W ostatniej części bożonarodzeniowego tryptyku zajmiemy się mirrą. Jest ona żywicą, podobnie jak wspomniane tydzień temu olibanum, z tym że pochodzącą z drzew z rodzaju balsamowiec (Commiphora). Rosną one na ubogich w wodę obszarach Bliskiego Wschodu i Afryki, szczególnie jej wschodniego krańca zwanego „Rogiem Afryki”, to znaczy terenów dzisiejszej Somalii.
Mirrę pozyskuje się w analogiczny sposób jak inne żywice, to jest poprzez zbieranie jej, kiedy wypływa z pnia drzewa po jego nacięciu ostrym narzędziem. Właściwie należałoby powiedzieć, że mamy do czynienia z gumożywicą, ponieważ istotną część jej składu stanowią naturalne gumy. Mirra ma kolor ciemnopomarańczowo-brązowy. Czy świeża, czy już ususzona, mirra posiada charakterystyczny ziołowo-gorzki smak i zapach. Stąd też wzięła się nazwa mirry, która wywodzi się z języków semickich, w których rdzeń mrr oznacza właśnie „gorzki”.
Ten aromat mirry wynika w dużej mierze z obecności kilku związków z grupy furanoseskwiterpenów. Należą do nich lindestren, dihydropyrokurzerenon i furanoeudesma-1,3-dien, które łącznie stanowią około 19% olejku eterycznego. Związkom tym mirra zawdzięcza także swoje właściwości antyseptyczne i przeciwbólowe.
Te lecznicze cechy mirry znane były już w Starożytności. Dodawano ją do maści i okładów na zranione lub bolące miejsca. Dodana do wina była stosowana jako anestetyk, napój powodujący w pewnym stopniu znieczulenie ogólne. W takiej formie podawano ją chorym oraz skazańcom poddanym torturom, co znamy z fragmentów Ewangelii opisujących ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa. Także inne starożytne źródła potwierdzają takie zastosowanie mirry, w tym dzieła wielkiego rzymskiego pisarza Pliniusza Starszego.
Bakteriobójcze właściwości mirry wykorzystywane nie tylko w terapii chorych, ale także w balsamowaniu zwłok. Praktycznie wszystkie antyczne ludy, z Egipcjanami na czele, stosowali ją jako składnik mieszanin pozwalających przeciwdziałać rozkładowi ciała po śmierci.
Choć to ostatnie zastosowanie odeszło raczej w przeszłość, to mirra wciąż ma wiele leczniczych zastosowań. Możemy ją znaleźć w rozgrzewających maściach przeciwbólowych a także pastach do zębów, czy płukankach do ust. Dzięki niej mają one nie tylko właściwości antybakteryjne, ale też zapewniają świeży oddech.
Ostatnie lata przynoszą jednak interesujące badania wskazujące na silne działanie antynowotworowe mirry, która może prowadzić do redukcji namnażania się komórek rakowych. Jakkolwiek wyniki te uzyskano na razie tylko na etapie laboratoryjnym. Na testy kliniczne trzeba jeszcze poczekać. Kto wie, może w przyszłości mirra będzie wybawieniem dla wielu chorych? Okaże się wtedy, że ostatni i najczęściej zapominany z darów Trzech Mędrców stanie się tym najważniejszym i najcenniejszym…
Wojciech Smułek