Upamiętnianie miejsc ważnych historycznie jest niezwykle silną cechą każdej społeczności ludzkiej. Cmentarze, pola bitew, sanktuaria, siedziby dawnych władców to tylko niektóre przykłady. Czy i naukowcy mają takie miejsca? O, z pewnością! Choć zwykle mają one związek z historiami życia wybitnych badaczy, na przykład domy, gdzie się urodzili lub mieszkali. Dużo rzadziej myśli się o miejscach, które były świadkiem niezwykle ważnych dla nauki wydarzeń. A przecież takie są, choć trzeba się natrudzić, by je zlokalizować.
Mi pomógł ostatnio przypadek. Będąc dwa tygodnie temu w odwiedzinach u brata w Krakowie spacerowaliśmy uliczkami Starego Miasta i na ścianie jednej z kamienic dostrzegłem napis w języku polskim i łacińskim o następującej treści:
„W gmachu tym Karol Olszewski i Zygmunt Wróblewski, profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku 1883 skroplili po raz pierwszy na świecie składniki powietrza otwierając przez to nauce i przemysłowi nowe dziedziny badań i zastosowań”.
Myliłby się ten, kto by uznał tę tablicę za przejaw jakiejś megalomanii. Olszewski i Wróblewski, fizyko-chemiczny naukowy tandem, naprawdę dokonali wydarzenia epokowego. Oczywiście, jak każde odkrycie naukowe, nie powstało ono w próżni, ale bazowało na efektach wcześniejszych badań wielu naukowców. Faktem jednak jest, że Olszewski i Wróblewski właściwie stworzyli metodę kaskadowego skraplania gazów, która do dziś jest najlepszą i najbardziej wydajną metodą uzyskiwania niskich temperatur i praktycznie każda kropla dowolnego płynnego gazu jest wytwarzana wspomnianą techniką.
O zastosowaniach ciekłych gazów można by napisać setki stron. Poprzestańmy jednak na kilku, najbardziej znaczących przykładach. Skraplanie metanu dało możliwość transportu i przechowywania gazu ziemnego w postaci płynnej, czyli LNG (ang. liquefied natural gas). Dotyczy to także ciekłego gazu petrochemicznego (LPG), czyli skroplonego propanu i butanu. A więc jeśli macie samochód „na gaz” to dziękujcie Wróblewskiemu i Olszewskiemu.
Im powinni również dziękować medycy i biotechnolodzy, którzy mrożą i przechowują swoje próbki w ciekłym azocie, ponieważ w jego temperaturze, bliskiej -200°C, trwałość materiału biologicznego jest wielokrotnie większa niż w temperaturze pokojowej, co umożliwia transport i analizę próbek przez długi czas od ich pobrania.
Ciekłym azotem i helem chłodzi się z kolei wysokiej klasy sprzęt badawczy, kamery teleskopów czy aparaty do analiz rezonansu magnetycznego, a także układy nadprzewodnikowe. Te ostatnie są tak nazywane ze względu na wykorzystywanie w nich zjawiska nadprzewodności, czyli zaniku oporu przepływu prądu elektrycznego w niektórych materiałach w bardzo niskich temperaturach. Zjawisko to jest tak ciekawe, ze postaram się mu poświęcić osobny tekst, ale na razie wspomnijmy tylko, że są one wykorzystywane m. in. w wysokiej mocy generatorach i silnikach elektrycznych.
Wróćmy jeszcze do Wróblewskiego i Olszewskiego. Pierwszy z nich jest także znany z tego, że jako pierwszy stworzył w laboratorium i zbadał klatrat dwutlenku węgla, czyli strukturę krystaliczną cząsteczek wody i właśnie dwutlenku węgla. Właściwości klatratów rożnych gazów są obecnie badane intensywnie jako sposób ich efektywnego przechowywania, które pozwoliłyby wydatnie zredukować objętość ich zbiorników.
Olszewski z kolei stał się na przełomie XIX i XX wieku pionierem wykorzystania promieni rentgenowskich, także do celów medycznych. Jego międzynarodowa renoma sprawiła, ze to właśnie jego William Ramsay poprosił o skroplenie nowoodkrytego przez siebie pierwiastka – argonu, czego Olszewski się z sukcesem podjął.
Kiedy więc będziecie na krakowskim Starym Mieście zajdźcie proszę w ulicę Świętej Anny i znajdźcie wspomnianą przeze mnie tablicę. Chwila zadumy przy niej może być skromnym wyrazem uznania dla zasług dwóch naprawdę wybitnych badaczy.
Wojciech Smułek